24.10.2008

Konkursy

Bardzo lubię konkursy. Zaczęłam je lubić już w przedszkolu. Rywalizacja zawsze wyzwała wyzwalała we mnie sporą energię. Oczywiście taka pozytywną. Pobudzała mnie do działania. I tak byłam dzieckiem, które najchętniej brało udział w jakichkolwiek zmaganiach. Zostało mi to do dzisiaj. Cały czas chętnie biorę udział w różnych konkurach, zwłaszcza tych, gdzie mogę się wykazać. Jednak ostatnio zaczęłam mieć nowa pasję i nawet ciekawszą niż konkursy. Są to gry. Zaczęło się od tego, że byłam unieruchomienia w domu, bo miałam nogę w gipsie. Ileż można oglądać filmy na dvd. Zalogowałam się na najfajniejszym portalu, jaki udało mi się spotkać. I zaczęłam grać. Literatki, kalambury, szachy, pan, nawet chińczyk. Tak mi się spodobało, że przesiadywałam tam cały czas. Poznałam nawet kilka fajnych osób. Jak nie miałam z kim pograć to wystarczyło ich poszukać na innych pokojach. Obawiam się nawet, że powoli się uzależniłam od tych gier. Nie wiem, jak będę żyła, po powrocie do codzienności. Będę zmuszona tak zorganizować sobie czas, żeby pogodzić wszystkie obowiązki. Nie będzie łątwo, bo po tym paskudnym złamaniu dojdzie jeszcze przecież rehabilitacja.

Brak komentarzy: